poniedziałek, 20 stycznia 2014

hopsasa

Przyszła. Jest dopiero tydzień a wydaje się, jakby od miesięcy. Dziś -11. O odczuwalnej nie wspomnę ale chyba z -50. ;) 
Dla niektórych to hopsasa. Taka zimka.

Zdjęcia z wczorajszego spacerowania*. Piesica nie wklejona. Jakbyście pytali.


*dla niektórych spacer polega na ciągnięciu w śniegu po kolana jakiegoś sznurka z przyczepionymi zwłokami pańci do drugiego końca. zupełnie niepotrzebnie przyczepionymi. tylko spowalniają. i nie pozwalają biec za sarenką. ewentualnie jakby się taka pojawiła. bo przecież biec trzeba natentychmiast.

3 komentarze:

Makówka- Agnieszka Sieńkowska pisze...

Mój mąż zajrzał mi przez ramię i od razu: "O, fotoszop?" ;)To odnośnie wklejonej piesicy :)
Ciepła wewnętrznego życzę Guleczko, ja zamarzam od samego wyglądania przez okno, brrr.

qlkowa pisze...

Piękne zdjęcia i niech tylko tam zostanie (nienawidzę zimy)!
Pozdrawiam:)

gulka pisze...

Makówko haha :) no właśnie tak jakoś wyszło, nie było fotoszopa :)

qlko ja też nie przepadam za zimą :/ chociaż tutaj jest piękna na wiosce, to dojazdy do miasta codziennie makabryczne, pozdrawiam :)